Artykuł
Dzielnice Gdańska
Olszynka - gdańska część Żuław
Olszynka jest częcią Żuław. Chroniące przed powodziami wały zaczęto sypać w XIII wieku,
w czasach Świętopełka.
Wiadomości pisane, napływające od wieku XIV, potwierdzają istnienie łąk i lasu.
W styczniu 1342 roku właściciele sprzedali miastu posiadane od dawna łąki, położone
na "woli miejskiej", między łachą Bersinse ( wzdłuż Angielskiej Grobli), Rozwójką
(wzdłuż ulicy Elbląskiej), Czarną Łachą (przy Rafinerii) i lasem. Przyznając miastu
niedługo potem prawo chełmińskie, wielki mistrz krzyżacki potwierdził jego posiadłości -
w tym Olszynkę, określaną odtąd jako Las Miejski, później Las Mieszczański (Bürgerwald).
W czasach polskich do zarządzania nimi powołano tzw. Urząd Budowlany, zawiadywany przez
dwóch rajców, zwanych "panami budowlanymi", dwóch ławników i dwóch członków Trzeciego
Ordynku (reprezentacji kupców i cechów rzemieślniczych). Najstarszy widok należących do
Urzęd Budowlanego gruntów, głównie łąk, znajdujemy na planie Berndta z około 1600 roku.
Pozostałością rozległego niegdyś lasu jest uwidoczniony na nim pas zadrzewień, porastających teren dzisiejszej
Małej Olszynki na prawym brzegu Motławy -
aż do punktu, w którym dochodzi
do niej dawny
Wał Rzeźników, stanowiący wschodnią granicę obszaru miejskiego.
Na mapie nie widać chat,
jedynym budynkiem jest wiatrak odwadniający nad Motławą - u wylotu obecnej ulicy Miedza,
której nazwa (Am Mühlgraben czyli Przy Rowie Młyńskim) do 1945 r.
do niego nawiązywała.
Do zagospodarowywania Olszynki przystąpiono w 1615 r.
Profesor gimnazjum Akademickiego
Piotr Krüger, który był zarazem mierniczym miejskim, sporządził plan. Zmierzone przez niego tereny
Urzędu Budowlanego obejmowały 131 włók
(2200 hektarów) "bez wód, wałów i przedwali"
(terenów zalewowych). W trzy lata później założono "Rejestr czynszów czterech wsi
Urzędu Budowlanego, mianowicie Wielkiej Wsi Leśnej (Groß Walddorf), Małej Wsi Leśnej
(Klein Walddorf), Nowej Wsi (Neuendorf i Płoni (Pleenendorf)". Wieś Leśna,
to dzisiejsza Olszynka, która jak widać od początku dzieliła się
na Wielką i Małą.
Nową Wieś w 1945 roku przechrzczono na oderwane od jej sześćsetletniej tradycji
Dobrowo. Osadnictwo Wielkiej Olszynki skupiało się przy trzech przeprowadzonych
wówczas "wygonach" (Trift) czyli biegnących wzdłuż rowów odwadniających drogach,
którymi wyprowadzano bydło na pastwiska. Ich historyczne nazwy w 1945 roku
również niepotrzebnie zmieniono: Wygon Górny (Obere Trift) przemianowano na "Zawodzie",
Wygon Środkowy (Mittlere Trift) na "Modrą", a Wygon Dolny (Niedere Trift) na "Łanową".
Mała Olszynka powstała w XVII wieku na miejscu wyciętego lasu nad Motławą, wzdłuż nowo
założonej drogi, obecnej ulicy Olszyńskiej. Rejestr Urzędu Budowlanego
obejmował
100 ponumerowanych działek, z których każda posiadała "konto" (rubrykę), prowadzone
według zasad podwójnej księgowości. Zapisywano w nim wielkość działki, nazwisko
właściciela
i wysokość czynszu. W następnych latach miasto otrzymywało
z tego tytułu średnio ok. 7 tysięcy grzywien rocznie.
W 1746 roku łączny czynsz wyniósł 11202 złote (1 zł = 1,5 grzywny), w tym
z Wielkiej
Olszynki 4140, z Małej 1490 zł. W 1790 r. dochody wzrosły do 29346 zł.
Część
areału Wielkiej Olszynki (10 ha) należała do połączonych szpitali św.
Ducha i św. Elżbiety, 201 ha użytkowali rzeźnicy. Z rejestru można się też
dowiedzieć, że w 1619 roku na całym terenie rosło 511 dębów, z których do 1624 r.
wycięto i sprzedano 113. W wykazie nie uwzgędniono graniczących z Olszynką wzdłuż
ulicy Zawodzie łąk Mieszczańskich czyli Błoni (wbrew historii
i logice językowej
nazywanych dziś Rudnikami).
Rozwój osadnictwa można prześledzić na starych mapach.
W 1640 roku, na Małej Olszynce były dwa wiatraki i dwa ogrody, na Wielkiej - nieliczne
gospodarstwa przy środkowym i Dolnym Wygonie.
Rozbudowę przerywały wojny.
W 1793 r. na liczącej 175 ha Małej Olszynce spisano
30 "dymów" (kominów -
w tym przypadku równoznacznych z domami) i 253 "dusze", na 801 ha Wielkiej - 33 dymy
i 216 dusz.
W 1819 r., po wojnach napoleońskich,
w 30 domach Małej Olszynki mieszkało
189 osób, podczas gdy zabudowa Wielkiej Olszynki skurczyła się do 15 domów, a liczba
jej mieszkańców do 99. Dopiero w 60 lat później osiągniłto stan zbliżony
do przedrozbiorowego: 24 domy z 285 mieszkańcami w Małej Olszynce, 28 domów i
20 8mieszkańców w Wielkiej. W 1905 r. w Małej Olszynce mieszkało już 327 osób,
w Wielkiej 507. W 1923 r. liczby gospodarstw domowych obu Olszynek wynosiły odpowiednio
117 i 116, mieszkańców 228 i 600. W 1929 roku Mała Olszynka liczyła 284 mieszkańców,
Wielka 1034. Jak widać, zaludnienie tej drugiej (zajmującej większy obszar) rosło,
pierwszej stało w miejscu. W 1933 r. obie Olszynki wcielono do obszaru miejskiego.
Podstawą utrzymania było tu rolnictwo. Jak wiadomo, żuławskie gleby należą do
najżyźniejszych w Polsce, a w dodatku mońna regulować ich wilgotność, zmniejszając
lub zwiększając intensywność odwadniania. Miarą urodzaju była w dawnych czasach
wielokrotność plonów.
Jak informują historyczne przekazy, z jednego zasianego ziarna
otrzymywano tu do 12 ziaren pszenicy, do 13 żyta i do 20 jęczmienia. W przeliczeniu
na dzisiejsze jednostki oznacza to plon pszenicy w granicach 20 kwintali z hektara,
żyta 22 kwintale, jęczmienia 33 - bez żadnych sztucznych nawozów! W tym czasie
na Kaszubach zbierano pięć razy mniej. Niewielkie Żuławy dostarczały
1/3 zboża produkowanego w całych Polskich Prusach. Przeciętna wielkość gospodarstwa
wynosiła 2 do 4 włók (35 do 70 ha). Każdy gospodarz mógł hodować po 6 koni,
4 krowy -
głównie mleczne, 6 owiec i 6 świń na każdą włókę. Jak pisano "roślinność jest nawet
suchych latach wyjątkowo bujna i ze względu na obfitość soczystych ziół bardzo
korzystna
dla hodowli zwierząt, tak że kraina dostarcza mnóstwa mleka, masła
i sera oraz mięsa".
W każdym gospodarstwie były wozy, bryczki, sanie i odpowiednia
liczba narzędzi rolniczych - pługów, bron, sieczkarni itp. Miarą bogactwa mieszkańców
Żuław były domy, wielkie i dobrze utrzymane, z okazałymi podcieniami. Bogate było także
ich wyposażenie: szafy różnego kształtu
i wielkości, dębowe stoły, krzesła i fotele
obite skórą, łoża małżeńskie z baldachimami, lustra
w ozdobnych ramach i zegary
ze specyficznie zdobionymi metalowymi tarczami, przez specjalistów zwane
żuławskimi. Częstym obiektem wyposażenia były książki, głównie religijne,
wśród nich łacińskie, świadczące o tym, że znajomość tego języka nie była tutaj rzadkością.
Zamiłowanie żuławiaków
do zbytku było tak duże, że musiano
je ograniczać stosownymi rozporządzeniami, np. w czasie wesel do tańca mogły
przygryważ tylko instrumenty smyczkowe, używanie trąbek było zagrożone karą.
Zakazy nie skutkowały, ludzie je omijali i płacili.
W 1700 roku jeden
z gospodarzy w niedalekim Krzywym Kole zaprosił na wesele 455 par gości!
Oczywiście nie wszyscy mieszkańcy byli bogaci. Oprócz zamożnych gospodarzy czyli gburów
żyli
tu także zagrodnicy - posiadający zagrodę i niewielki kawałek ziemi,
często uprawiający jakieś rzemiosło, chałupnicy - właściciele ubogich chat, utrzymujący się
z pracy najemnej i uprawiający jedynie przydomowe ogródki oraz komornicy - mieszkający w wynajętych
izbach i wykonujący czarną robotę u bogatszych gospodarzy. Jacy byli na co dzień?
W drugiej połowie XIX wieku charakteryzowano ich następująco:
"W przeciwieństwie do bardziej pobudliwych, sangwiniczno-cholerycznych mieszkańców Wysoczyzny,
gdzie występuje bogata domieszka polskiej krwi, można określić temperament całkowicie
germańskich mieszkańców Żuław raczej jako ociążały, flegmatyczny".
"Budowa ciała jest z reguły silna, nieco skłonna do otyłości, choć zwykle nie przeszkadzajaca w ruchach.
Dalej czytamy:
"Lekarze nie mają tu zbyt wiele roboty". Pisząc o "całkowicie germańskich"
mieszkańcach autor miał na myśli Niemców i holenderskich mennonitów,
których w niektórych gminach było ponad 10%. Wszyscy ci ludzie posługiwali się
osobliwym dialektem, zawierającym także zapożyczenia z języka polskiego, np. osławione
żuławskie błoto nazywano "blot", a leniucha "lezak" (od leżenia). Dramat ostatniej
wojny położył kres niezwykłej starej kulturze.
Nadal funkcjonują rowy odwadniające i stacje pomp, które zastąpiły dawne wiatraki.
Przetrwała Motława. Wychodząc z miasta przez bramę Nizinną przechodzimy najpierw przez
fosę groblą, usypaną na miejscu dawnego drewnianego mostu zwodzonego. Skręcamy w lewo
ulicą Mostową, przecinamy tory prowadzące do pierwszego gdańskiego dworca i wchodzimy
na most, zwany niegdyś Kapuścianym. Znajdujemy się teraz na Lunecie
Kamiennej śluzy, trójkątnym dziele fortyfikacyjnym z początków XVIII wieku, broniącym
wlotu Motławy do miasta.
Na jego środku znajdowała się niegdyś artezyjska studnia.
U wylotu ulicy Sandomierskiej, przeprowadzonej tędy
w 1712 roku i jeszcze przed wojną
zwanej Nową Drogą, zaczyna się Mała Olszynka. Kontynuując wędrówkę przechodzimy przez
historyczny Czerwony Most na Motławie. Osiedle jednorodzinnych domków między ulicami
Krótką i Pustą powstało w l. 1937-1939. Zbaczając w jej stronę przez następną przecznicą
(ul. Miedza) i jej przedłużenie (Wspólną), znajdziemy się Na Szańcach,
w samym sercu jedynego w swoim rodzaju krajobrazu fortyfikacji bastionowych z XVII wieku.
Wróćmy na ul. Olszyńską. Pod nr 37 zachował się tutaj najcenniejszy zabytek Małej Olszynki
- dwór z 1802 roku, z opustoszałym ogromnym budynkiem gospodarczym i resztkami pięknego niegdyś ogrodu.
Warto wejść do środka klasycystycznej rezydencji by obejrzeć schody i resztkę malowidła na ścianie.
Interesująca jest również ozdobna drewniana weranda od południa.
Na koniec wejdźmy na most dla pieszych. Najpiękniej jest tutaj w pogodny dzień letni.
Czegoś tu jednak brakuje. Powierzchnia Motławy, niegdyś pełna wszelkiego rodzaju
pojazdów wodnych, jest dzisiaj pusta. A przecież wodna wycieczka
do Wróblewa i Grabin-Zameczku może być niezwykłą atrakcją. Co stoi na przeszkodzie,
żeby w sezonie puścić tędy łodzie z turystami,
albo urządzać regularne spływy kajakowe?
Przy odrobinie starań Olszynka może odzyskać swoją niezwykłą tożsamość i stać się
jedną z najpiękniejszych dzielnic Wielkiego Gdańska.
Prof. Andrzej Januszajtis
Miro
|