Olszynka-Walddorf w systemie obronnym Gdańska

Gdańskie Żuławy leżące na południowym - wschodzie miasta między innymi Olszynka pełniły w przeszłości "strategiczną " rolę w obronnych planach grodu. Nie było tam wprawdzie żadnych systemów obronnych , to jednak tereny Olszynki gdy nadchodził nieprzyjaciel chroniły Gdańsk. Dzięki wybudowanej Śluzie Kamiennej (Steinschleuse), poprzez regulację poziomu wody w miejskich fosach czy też całkowitym zamknieciu sluzy w krótkim czasie doprowadzono do zalania czy tez podtopienia Żuław do tego stopnia, że uniemożliwiła to jakikolwiek atak nieprzyjaciela. Możliwość sztucznego wywołania powodzi była tak skutecznym orężem, że odstraszało to oblegające Gdańsk wojska nieprzyjacielskie od ataku od strony Żuław. Gdańsk w swej historii, w różnych okresach czasu był oblegany przez wojska polskie, rosyjskie, pruskie, szwedzkie, francuskie. Za każdym razem próby zdobycia miasta podejmowane były od zachodu lub północy. Pod koniec II Wojny Światowej wycofujące się oddziały niemieckie poprzez wysadzenie wałów na Wiśłe doprowadziły do zalania Żuław w tym również przyległych bezpośrednio do Gdańska terenów Olszynki. Po raz kolejny zalanie Żuław Gdańskich było ściśle strategicznym posunięciem. Pamiętać trzeba ze Olszynka to depresja i podmokłe tereny, także celowe "strategiczne" zalanie nie nastręczało specjalnych technicznych trudności.



Fragment z książki " Fortifikacje Gdańska"
Już w trzy lata po ukończeniu śluzy, w roku 1626, zalano okolice miasta w obawie przed szwedzkim królem Gustawem. W 1656 r. Gdańczczanie odparli wojska szwedzkie generała Steenbocka zatapiając przyległą do miasta część Żuław. Także w czasie oblężenia miasta przez Rosjan pod wodzą generała Lacy w 1734 r. Tereny na wschód od miasta zostały zalane na rozkaz Rady Gdańska.W początkach marca 1807 r. pruski generał Kalkruth rozkazał zalać Żuławy dla obrony przed nadchodzącymi wojskami francuskimi marszałka Leefebvre. Podczas oblężenia miasta przez oddziały rosyjskie i pruskie w 1812 r. Znowu zostały zalane prawie całe Żuławy, tym razem jednak pewien udział wpowodzi miały siły natury-topniejące w marcu lody naniesione przez Wisłę. O skuteczności zalanej wodą niziny jako elementu fortyfikacji świadczy fakt, że dowódcy wojsk oblegających miasto z reguły wybierali jako drogę ataku stronę zachodnią, zdawało by się trudniejszą do zdobycia, bo pagórkowatą. Po raz ostatni przedpole miasta zostało zalane w 1945 r. Sturmujące Gdańsk wojska sowieckie i polskie zdobyły miasto od strony północno- zachodniej.


Fragment opracowania
"Synteza, system sterowania przepływem wód powodziowych w węźle gdańskim",
dotyczącym Olszynki i Oruni, obszarów przewidzianych do kontrolowanego zalania na wypadek pojawienia się sytuacji ekstremalnych.



Propozycje rozwiązań na wypadek pojwaienia się sytuacji ekstremalnych

Jako dondatkowe zabespieczenie terenu Gdańska przed skutkami zjawisk hydroogicznych o parametrach przekraczających zakres obowizujących normatywów technicznych przewidziano crganizację na terenach depresyjnych Oruni i Olszynki terenów zalewowych, przewidzianych do kotrolowanego zalania. Tereny te, zwane polderami zalewowymi usytuowane są w granicach obecnych polderów meloracyjnych Orunia i Olszynka, zajmujq obszar 0k. 200 ha, a pojemność zalewu szacuje się na 1.000.000 m3. Poldery zalewowe zlokalizowano na obszarach minimalnego zurbanizowania, przewidzianych do wyłącznego użytkowania rolniczego.... Infrastruktura melioracyjna i komunikacyjna tego obszaru musiała by zostać odpowiednio przebudowana i wyposażona w dodatkowe elementy zapewniające możliwość bezpiecznego zalania oraz późniejszego optymalnego odwoadnienia terenu. Zabezpieczenia te mają charakter perspektywiczny i ich realizacja może być rozważana poza najbliższym dzisięcioleciem - jednak zabezpieczenia terenu pod te rozwiązania winno znaleść wyraz w planach zagospodarowania przestrzęnnego już obecnie. - W celu zabezpieczenia się przed ekstegmalnym zagrożeniem powodziowym, , proponuje się utworzenie dwóch polderów zaIewowych po obu stronach dolnego biegu Motławy (polder zaIewowy Orunia i Olszynka) o łącznej powierzchni około 200 ha z opowiednimi urządzeniami.

Autorzy Syntezy:

Prof. dr hab. inż. Wojciech Majewski -- Instytut Budownictwa Wodnego PAN
doc. dr hab. inż. Ewa Jasińska -------------Instytut Budownictwa Wodnego PAN
Mgr inż. Stanisław Jamroż----------------- Hydroprojekt Gdańsk
inż. Bolesław Janicki ----------------------- Hydroprojekt Gdańsk
Mgr inż. Adam Szymula ---------------------Hydroprojekt Gdańsk

Jak widać gdy nadejdzie wielka woda by ratować Gdańsk, Olszynka i Orunia zostaną zalane. 200 ha powierzchni, 1 000 000 m3 wody. Głębokość wody na zalanym obszarze wyniesie średnio 0.5 m. Olszynka nadal pełni swoją "strategiczną" rolę i może zostać poświęcona dla ratowania większego dobra jakim jest Gdańsk. To co było skuteczne przez wieki może zostać zastosowane obecnie.


Andrzej Januszajtis, miesięcznik "Nasz Gdańsk"
nr 9 (182) wrzesień 2016.

Razi katastrofalny stan kamiennych gródz. Mija 71 lat i rozpad trwa. Zabytek jako jeden z pierwszych powinien być wpisany na listę światowego dziedzictwa !

Niezwykła śluza, niezwykły młyn

Jednym z najbardziej niezwyktych zabytków Gdańska jest Kamienna ŚIuza. Zbudowana w latach 1620-1623 do dziś chroni okolice przed zalaniem w czasie tzw. cofki, gdy wiatr północny spiętrza wody Mottawy. Dolne wrota śIuzy (dziś jedyne zachowane) zamykają się wiedy automatycznie, nie pozwalając na przeniesienie sie nadmiaru wód powyżej niej, co groziłoby zalaniem, położonych poniżej poziomu morza terenów Olszynki i Bioni. Funkcją śluzy było zalanie okolicy w razie wojny.

Woda zalewała okolicę, uniemożliwiającą dostęp przeciwnikowi.

Zamknięcie niezachowanych górnych wrót podnosiło poziom wody w fosach. Po opłynięciu fortyfikacji miejskich spływała do Wisły przez dwie dolne śluzy: Knipawską (za Bramą Żuławską) i Przy Lazarecie (w rejonie obecnego gmachu Dyrekcji Kolei). Gdy je także zamknięto, wylewała się przez brzegi fos na zewnątrz i zalewała okolicę, uniemożliwiającą dostęp przeciwnikowi. Tę skuteczną metodę obrony znali już dawni Rzymianie. W czasach nowożytnych zapoczątkowali ją Holendrzy w czasie wojen z Hiszpanami o wolność młodej republiki. Podczas oblężenia Alkmaaru w roku 1574 główną nadzieją obrońców było - jak to określono - przyjazne morze: "Ogromne śluzy zwane Zyp, za pomocą których całe północne prowincje mogły być bardzo szybko zalane, były odległe zaledwie o kilka mil. Przez otwarcie ich wrót i przebicie kilku grobli można było wykorzystać ocean do walki po ich stronie. Dla osiągnięcia tego konieczna była jednak zgoda mieszkańców, bowiem nieuniknione byłoby zniszczenie plonów na polach. Miasto było tak ściśle otoczone, że wyjście z niego wiązało się z narażeniem życia, przeto trudno było znaleść posłańca do tej niebezpiecznej misji. W końcu cieśla z miasta, imieniem Peter Van der Mey, podjął się zadania." Po odparciu kolejnego straszliwego szturmu przez obrońców holenderski gubernator prowincji otworzył kilka śluz i oblegający zaczęli się taplać w błocie. Wracając do miasta wysłaniec przypadkiem lub celowo zgubił pismo, w którym książę Wilhelm Orański obiecywał zalanie kraju i zatopienie całej hiszpańskiej armii. Pismo dostało się w ręce Hiszpanów, którzy nie czekając powódzi woleli się wycofać.

Pomysł, projektanci, część materiałów z Holandii

Dzięki bliskim kontaktom z Holandią ta historia była dobrze znana w Gdańsku. Nie dziwi więc, że gdy włoscy eksperci od fortyfikacji zaproponowali m.in budowę u wlotu Motławy do miasta śluzy, umożliwiającej zalanie okolic, jako wykonawców wybrano inżynierów z Alkmaaru: Willema Janssena Benninga i Adriana Olbrantsa. Budową kierował Hans Strakowski. Zawarta w 1619 r. umowa obejmowała 73 paragrafy. Podyktowano w niej szczegółowo wymiary belek, cegieł, kamieni, nawet kołków do łączenia drewnianych elementów. Osiemdziesięciu robotników budowało śluzę przez trzy lata. Zadanie było niezwykle trudne. Grunt był grząski, więc pod fundamenty trzeba było położyć skomplikowany ruszt. Kamienie do obłożenia murów ceglanych sprowadzono z dzisiejszej Belgii. Całość kosztowała 62500 ówczesnych polskich złotych czyli w przeliczeniu według cen żyta - równowartość ok. 2 milionów dzisiejszych złotych. Pomysł na sztuczne powodzie, projektanci, nawet część materiałów - wszystko to pochodziło z Holandii. Wydawałoby się, że powinno tam być wiele podobnych śluz, starszych od naszej. I oto zaskoczenie: nie ma ani jednej! Tamtejsze groble osłaniają tereny depresyjne. Wystarczało otworzyć znajdujące się w nich śluzy, żeby woda morska zalała poldery. Jeszcze prościej byćo przerwa? groble i taką prymitywną metodę stosowano tam w XVI wieku najczęściej.

Najstarsza śluza inundacyjna w Europie!


Specjalne urządzenia do zalewania ściśle określonych terenów w razie wojny powstały znacznie póżniej. Tzw. Starą Linię Wodną (obrony inundacyjnej - przez zalewanie) zaczęto budować w roku 1629, Nową, wykorzystano także w ostatniej wojnie - dopiero w 1815. Nasza śluza jest od nich starsza, co więcej: wskazuje, że jest najstarszą śluzą inundacyjną w Europie! Tym bardziej razi jej katastrofalny stan - nie tyle samej śluzy, bo ta, jako do dziś użyteczna, jest regularnie remontowana, tylko kamiennych gródz, fachowo zwanych kierownicami, bo kierują wody Motławy na wloty do śluzy i młyna. Długie na ok. 100 m, z zaostrzonym u góry profilem, miały być w założeniu równie niedostępne jak flankujące je cztery wieżyczki, zwane z tego powodu "dziewicami". Zachodnia grodza jest mocno uszkodzona, a z wschodniej niewiele zostało. Mija ju? 71 lat i rozpad trwa, nikt nie próbuje nawet zaplanować odbudowy zabytku, który jako jeden z pierwszych powinien być wpisany na listę światowego dziedzictwa. Na koniec parę słów o młynie, zwanym rezerwowym, bo uruchamiano go, gdy wróg odcinał dopływ wody do Kanału Raduni, napędzające młyny w mieście. Zbudowany przez Strakowskiego zakład, którego wypalony budynek się zachował, miał trzy koła wodne i niezwykłą konstrukcję z osadzonymi w niej zespołami kamieni młyńskich. Zdobione piękną snycerką ramy stanowiły jedyny tego rodzaju zabytek - nie tylko w Polsce. Zachowana dokumentacja pozwala na ich choćby częściowe odtworzenie.

ANDRZEJ JANUSZAJTIS




Miro